18 grudnia 2023

Człowiek




Człowiek – stary smutny człowiek
Ręce bezsilne trzymał przy sobie
Głowę siwa a może łysą pochylił
W fotelu bujanym przy kominku
A może w parku na ławce lub w                                                        kartonie siedział

Dom miał piękny murowany ukochany
A może domem jego był świat (pod                                                                  mostem)

Życie przeszło po nim jak walec
I potoczyło się dalej

Czy jeszcze wierzył?
Wierzył jak miał naście lat

Wierzył że człowiek jest dobry
Wierzył że każdy ma swoje miejsce
Wierzył  w to czego nie widział
Wierzył w to co czuł

Czy jeszcze kochał?

Kochał szalenie jak potrafił
Wieki już minęły jak kochał

Kochał każdego człowieka
Kochał wschody i zachody słońca
(jakież były wtedy piękne)
Kochał każde stworzenie
Kochał śpiew ptaków szum drzew i                                                     powiew wiatru

Czy ufał?

Ufał X lat temu
Jak był młody

Ufał każdemu człowiekowi
Ufał każdemu stworzeniu
Ufał że wszystko można
Ufał bezgranicznie i wiernie

Dom czy most
Fotel czy karton

Ręka bezsilna opadła
Głowa nieruchomo wisiała
Wiedział że przyjdzie
Jej zawsze pragnął

04 grudnia 2023

Pamiętasz...




pamiętasz
nie zapomniałaś

dźwięk głosu
wypowiadane słowa

ciepło dłoni
podanej w uścisku

spojrzenie oczu
podczas rozmowy

blask włosów
rozwianych na wietrze

pamiętam 
zapomnieć nie mogę

uśmiech smutny
skrywający wszystko

łagodne słowa
podczas rozmowy

łzy kapiące
skrycie po twarzy

wszystko
co kryłaś w sobie

pamiętam
będę pamiętał

kształt nadaję
wspomnieniom

z nich ciebie
przywołuję

cicho opowiadam
o tym co się dzieje

słucham ciszy
może usłyszę ciebie

skazanym by pamiętać
już zawsze będę

15 listopada 2023

Bajka o kruku


 Był sobie pospolity kruk
- czarny, brzydkim brudny.

Ludzie odwracali głowy od niego
Mijali z daleka
Czasem potrącili, szturchnęli
Czasem przeszli obojętnie
Kiedy indziej błotem obrzucili.

Żył sobie na ziemi
Czasami szybował w przestworzach
Gniazdo – tego nigdy nie zbudował
Ot taki kruk dziwak

Dni mijały, lata biegły
A on samotny
Pogardzany
Żył na ziemi
Myślał o niebie.

Jeden dzień coś zmienił.
  
Ktoś przyszedł, pogłaskał, przytulił
„zaśpiewaj mi kruczku” - powiedział.

Dziób otwarty złożony do śpiewu
I dźwięk: „kra… kra… kra…”
Inny od wszystkich głosów kruków
Dźwięk donośny i miły
Łagodny i dobry.

Zasłuchany w melodię przysiadł wędrowiec
Oczy przymknął i spod oka
„kap…” – łezka kapnęła
Kropelka mała.

Dźwięk ucichł odbity tysiącem ech

Długo wędrowiec jeszcze słuchał ciszy
Która nastała po melodii
Oczy podniósł – coś w nich błyszczało

„kruczku…” – ucichł
„… nie wiem co powiedzieć…” – wyszeptał.

Odejść to nie możliwe – kiedy łza spada
Cicho dźwięcząc o bruk
Jest już za późno.

Mówią że od tamtej pory
Można spotkać człowieka
U stup drzewa
I kruka cicho śpiewającego swą pieśń.

O czym śpiewał?
Ktoś powiedział że o domu
Ktoś powiedział że o niebie
Ktoś inny wspomniał że o życiu
Ktoś powiedział coś innego jeszcze.

Wędrowiec nigdy nie zdradził.

Jedno wiem na pewno
Pieśń była z serca śpiewana.

11 listopada 2023

Z P...


Pytanie zabrzmiało
Który to już raz
głucho jęknęły słowa
i padły między
nami

Nie mów
to nic nie da

Teraz pociąg
pędzi dalej
przed siebie
(Ja pędzę w nim)

Dlaczego?...
Pytanie pozostało
bez odpowiedzi

Który to już raz
pytam się 
Dlaczego?...

Pociąg pędzi
Nic się nie zmienia
Nadal siedzę w nim
(Co właściwie tutaj robię)

To drzewo nasze drzewo
powiedziałaś
jak cudnie wygląda
kiedy niebo jest
czerwone

To drzewo 
nasze drzewo

Obraz za oknem się zmienia
zielona pola
przechodzą w drzewa
(Jakże smutno patrzą)

Jeżeli ty i ja
razem

Pociąg pędzi dalej
i tylko ludzie
nie ci których
kochamy
i tylko ludzie
nie ci którzy są
przyjaciółmi
i tylko ludzie
nie ci których
potrzebujemy
i tylko ludzie
nie ci których
cenimy
(Oni wszyscy odeszli)
i tylko ludzie
obcy nieznani
zmieniają sie w nim

I tylko
Dlaczego?...
pozostało brzmiące
między nami

A pociąg pędzi dalej...

06 listopada 2023

Pomiędzy ścianami

w lewo prawo
dwa kroki w przód
jeden w tył
pomiędzy ścianami 
miotam się
odbijam
i znowu to samo

coś dziwnego
pójdę po ścianie 
by nie czuć 
byle przed siebie 
wyżej 
dalej
i na dół spadnę

witaj w świecie 
może chorym 
nie wiem 
jedynym świecie 
jaki mam 
sam sobie tworzę

bratem w nim
lęk co dławi
towarzyszem
niepokój
co wiecznie nosi
kochanką
samotność
ona nigdy nie opuści

dwa kroki w tył 
jeden w przód 
w prawo lewo 
od ściany do ściany 
głucho się odbijam 
między nimi 
pozostanę

05 listopada 2023

Skrzydła

Dziś nieco inna forma - krótka scena teatralna

(skrzydła - bardziej przypominające te ptaka, w żadnym wypadku anielskie)

(scena szara, przygaszone światło, mały stolik, osoba ubrana zwyczajnie zaczyna siedząc bokiem do widowni na krześle przy stoliku kreślić coś na kartce papieru)

Wolność ma taki dziwny smak - smak samotności.

(wstaje, podchodzi do przodu sceny)

Zbyt długo... zbyt długo związany sobą, innymi, światem byłem. A teraz... kiedy wreszcie mogę

(obraca się w prawo)

pójść w prawo

(obraca się w tył [lewa strona widowni])

czy może w lewo?

(staje przodem do widowni)

Dwa kroki w tył - o proszę.

(robi dwa kroki w tył)

Do przodu... nie ma sprawy

(robi krok w przód)

Dlaczego więc... dlaczego więc czuję ten gorzki smak?... dlaczego smutek się czai?... dlaczego pustka wszystko pożera?...

(przestawia krzesło przodem do widowni a bokiem do stolika i siada na nim)

Zbyt długo trzymałem je związane... zbyt długo były obcięte...

(wstaje, podchodzi z boku stolika i podnosi je z ziemi)

moje skrzydła. Moje jedyne skrzydła...

(bierze i zakłada je na siebie)

Teraz, kiedy mogę wreszcie je rozłożyć... kiedy mogę polecieć

(wraca na początek sceny)

dlaczego?... dlaczego to wszystko czuję? Czy jeszcze potrafię?

(rozkłada je jak do lotu)

Czy już może zapomniałem?... kiedy ostatni raz latałem? A może tylko tak myślałem?!...

(składa je ponownie)

A teraz, kiedy nareszcie mogę... juz nie potrafię...

(siada na krześle)

Czy może jeszcze kiedyś ktoś mi przypomni jak się lata?

(bierze zdejmuje je i odkłada na miejsce, chwilę jeszcze klęczy na jedno kolano nad nimi)

Raz obcięte nie posłużą już więcej... raz związane nie rozłożą się...

(gładzi je delikatnie)

Tak wolność ma gorzki smak samotności.

(wstaje przestawia krzesło przodem do widowni, siada na nim i dopisuje na kartce)

Ale tylko wolni możemy latać.

01 listopada 2023

* * * (czerwony płomyk...)

Czerwony płomyk
targany wiatrem
samotnie płonie
tracąc życie.

To znak pamięci
Na grobie dłoń
nieznana postawiła
i go ożywiła.

Jeszcze oczy
czyjeś spojrzały
zobaczyły chwile
zatrzymane w pamięci.

Czyjaś łza spłynęła 
cieniutką strużką.

Odeszło cicho
ogniem spalone
przeminęło
rozwiane wiatrem.

Tak znicz płonie
każdy innym
samotnym
wspomnieniem
choć setki
ich stoją
inne dłonie
stawiają.

31 października 2023

Cmentarz

Krzyże szeregiem stoją
żołnierze bezgłośni
ostatni apel zdający
w ciszy

pod nimi ludzie
leżą w szeregu
cisi i niemi
martwi

ciche spokojne
podziemne miasto
murowane z wierzchu
a w środku…

pomiędzy nimi ludzie
światełka niosą
w ciszy
na grobach stawiają

podziemny martwy
nadziemny żywy
- dwa światy
który jest mój?

zawieszony w próżni
pomiędzy nimi
żyjący w jednym
dążący do drugiego

krzyż dostawią
szereg powiększy
ciało złożą
pod nim na zawsze

lampkę postawią
cicho zapalą
pójdą
zgaśnie

cicho wiatr zawieje
zaszumi
ucichnie
na zawsze

28 października 2023

Deszcz

u nas słychać
tylko deszcz
jak miarowo dzwoni
o puste szyby

nie więcej
tylko deszcz
smutno płaczący
nad szarym świtem

dym z komina
ciężko unoszący się
w górę do nieba
i deszcz przygniatający

kap kap kap
o szybę dzwoni
miarowym równym
niezachwianym tempem

u nas nic
tylko deszcz
po cichu kapie
i niknie na ziemi

razem z tymi kroplami
cichnę i ja 
powoli równostajnie
gasząc wszystko

tyko deszcz
łzy zmyje
ostudzi
ukoi ból

do ziemi przybije
zgasi

u nas nic
tyko deszcz
miarowy
niezachwiany

i nic więcej
kap kap kap

25 października 2023

Anioły

Anioły przychodzą i odchodzą
- żaden z nich nie pozostaje

dzisiaj był przy mnie
mój Anioł – odszedł ode mnie
dokąd poszedł – nie wiem
co robi – nie wiem

nie ma Anioła – nie ma

człowiek pozostał sam – bez Anioła
człowiek wiecznie jest sam

nie ma Aniołów – choć widzę cień ich
skrzydeł
a może mi się tylko tak zdaje
może to liście a może ręce
a może… sam już nie wiem co

byliśmy dzisiaj razem – ja i mój Anioł
byliśmy razem – jak to dziwnie brzmi
tak obco i niespokojnie zarazem
byliśmy razem – teraz jestem sam

był śmiech i łzy
była radość i smutek
i uczucia były
- tak z nim wszystko było proste

nie ma go – ja pozostałem sam

nie wierzę nie wierzę
nie ma aniołów – są tylko ludzie
To czemu widzę cień ich skrzydeł?

17 października 2023

*** (Z dymem ...)

Z dymem papierosa
Spałam swoje myśli
I życie
Samotności granice.

W dymie papierosa
Niknie wszystko
Rozwiane wiatrem
I przemija.

Z dymem papierosa
W powietrze posyłam
Swój smutek
Ból i lęk.

Z dymu kształtuję
I patrzę
Jak żyje minutę
I ginie.

Tak
Wszystko przemija.

I tylko mała
Cząstka
Obraz
Uczucie
Pozostaje zachowana
W mej głowie
Póki żyję.

Ze mną przeminie.

11 października 2023

Dlaczego?...

była mała dziewczynka
smutna dziewczynka

widziała więcej
spoglądała głębiej
czuła bardziej
kochała mocniej
cierpiała silniej

i ufała?...

żyletka była z nią
z dłoni jej nie wypuszczała

dlaczego?...

dlatego że była nic warta
dlatego że nienawidziła siebie
chciała siebie karać
nie chciała żyć

dlaczego dziewczynko
niszczysz siebie

dlaczego?...

dlaczego jeśli jesteś coś warta
jeśli kochasz i czujesz
jeśli cierpisz i widzisz
bardziej niż inni
zabijasz siebie

dlaczego?...

pytanie głucho zabrzmiało
i pozostało
bez odpowiedzi...

04 października 2023

Słyszysz?...

Słyszysz?
- To cisza woła.
Słyszę ją
- niemą płaczkę.
Posłuchaj!
Tak serce ludzkie woła.

Słyszysz?
- To ona płacze.
Słyszę
- gromobicie kamieni.
Posłuchaj!
Tak serce płacze,
to w nie biją kamienie.

Słyszysz?
- Twoje imię wypowiada.
Słyszę
- moje już przebrzmiało.
Posłuchaj!
Serce po imieniu cię wzywa.

Słuchaj!
Słyszę.
Serce umarło.
Kamień ostatni spadł.
Cisza pozostała

30 września 2023

Krajobraz z mgły

Kształtuję teren
tu będzie dolina 
porośnięta lasem 
jej środek 
przetnie strumień.
A tu będzie góra 
porośnięta łąką 
której szlakiem 
wejdę na sam szczyt.
Tu postawię domek 
u jej podnóża 
nad strumykiem 
co szumi cicho.

Kształtuję zwierzęta 
ptaki śpiewające 
radosne piosenki 
na gałęzi 
w lesie. 
Psa co śpi spokojnie 
zwinięty w kłębek 
pst nie budź go 
bywa groźny. 
Stado owiec 
beczy w zagrodzie 
pilnowane przez 
barana.

Kształtuję siebie 
jestem taki 
nie inny 
mam to 
wiem tamto. 
Jestem tym 
kim chcę być 
nic więcej 
nic mniej. 
Mówię 
a pod moimi 
dłońmi 
staje się świat.

Kształtuję Ciebie
jesteś taka 
jaką chcesz być 
pozwalam na to 
lubie Ciebie. 
Jesteś 
nic więcej 
nic mniej 
tylko to. 
Mówisz 
słowa 
powoli 
niszczą.

Wziąłem mgłę
ukształtowałem 
z niej 
to wszystko.

Pod dotykiem 
rozpłynął się 
mój świat 
o wschodzie słońca.

Pozostało 
światło 
które zraniło
przeszyło.

Czy jeszcze kiedyś 
będzie mgła 
nocą 
bym mógł 
go stworzyć?

21 września 2023

Słowa

co czytasz Panie?
słowa ... słowa ... słowa...
rzekł Hamlet
swojemu słudze

to tylko słowa
nic więcej
puste dźwięki
brzmiące w ciszy

tylko słowa
które trwają
zbyt krótko
i przemijają
zbyt szybko

to tylko słowa
zapomniane już dawno
i tylko słowa
których nie pamięta nikt

Panie czy tylko słowa?

tego pytania
Hamlet nie słyszy
nie odpowiada
czaszkę ująwszy

tak kocham słowa
ich cichy dźwięk
pozwala wyrazić
to co czuję

tak kocham słowa
ulotne i nikłe
przemijające
tak krótko żywe

tak kocham słowa
choć tylko
są to słowa
nic więcej