09 grudnia 2024

Słyszałem...

słyszałem
szum
rozbijanych fal
o skalisty brzeg

widziałem
z łoskotem waliła i...
rozpadała się
na malutkie kropelki

czułam
powiew ciepłego wiatru
delikatnie muskającego
zmęczoną twarz

myślałem
żagle na wiatr
z falą
pod prąd

słyszałem
szepty innych
nienawiści
słowa

widziałem
skały na drodze
biłem o nie
nie raz

czułem
ciężar
zamęczonych dłoni
chłodzonych wodą

myślałem
dobry
zły
dokonany wybór

słyszałem
ciszę
jak głośno
wołała

widziałem
to czego
nie chciałbym
znów zobaczyć

czułem
nie raz
ciało kuliło się
samo w sobie

myślałem
piekła nie ma
tam gdzieś daleko
tu jest blisko

dziś wiem
to wszystko już znam
i...

słyszę
widzę
czuję
myślę

że jeszcze
nie raz
na przekór
fali

popłynę z nią
uderzę
i...

wstanę?...
upadnę?...

wyboru
dokonam sam

20 listopada 2024

Dwa światy

są dwa światy
ktoś zaczyna nucić
a ja wsłuchany
zaczynam razem z nim

zakładam więc buty
twarde i ciężkie
idę w nich
przed siebie
stąpając twardo
po ziemi
znacząc
swój ślad

czas mija
a ja razem z nim

a ty…

wędrujesz
po bezkresnym niebie
niesiony wiatrem
grzany słońcem
pośród obłoków
szybujących w górze
i tylko czasem
spoglądasz w dół

są dwa światy
w obu moje ja
próbuje żyć
a może zniknąć

20 października 2024

Nie wracaj...

Nie wracaj
pozwól nam śnić
nasz sen wariata
spokojny i łagodny.

Śnimy o łąkach
zielonych i kwitnących
o domu ciepłym
mocnym i kochającym.

Śnimy o słońcu
grzejącym i kojącym
o kimś bliskim
wciąż czekającym.

Śnimy o czasach
lepszych i milszych
o przyszłości
jakiej marzyliśmy.

Nie wracaj
pozwól nam śnić
nasz sen wariata
nie budź nas.

Jeżeli jednak wrócisz
będę czekał
i przywitam dłonią
wciąż wyciągniętą
do Ciebie.

20 września 2024

*** (jak dziecko...)

jak dziecko
ucho przykładasz
do ziemi
słuchasz

ziemia dudni
pod stopami
niezliczonych
przechodniów

ty wciąż słuchasz
i… milczysz

ziemia trzęsie się
kiedy przechodzą
obok ciebie inni…
(to nie ludzie - to duchy)

ty wciąż słuchasz
i… patrzysz

ziemia pęka na pół
pochłaniając z łoskotem

ty wciąż słuchasz…

ziemia milcz
przerażona

ucho przykładasz
do ziemi
szepczesz
a ona…spokojnie pozwala
się utulić do snu.


16 sierpnia 2024

Tam gdzie spadają Anioły

Tam gdzie spadają
Anioły
jest cicho, spokojnie
powietrze pachnie sianem,
woda powoli sobie płynie,
czas stoi w miejscu.


Tam gdzie spadają
Anioły
jest tłocznie, gwarno,
powietrze pachnie spalinami,
twardy beton wyznacza styl,
czas pędzi do przodu.

Tam gdzie spadają
Anioły
człowiek się błąka,
a może go nie ma.

Tam gdzie spadają
Anioły
czy jest,
gdzie jest
to miejsce?

Jakie anioły?

Te o oczach brązowych
szarych, zielonych, niebieskich,
te o włosach krótkich i długich,
jasnych i ciemnych,
te w okularach i bez,
te czarne i białe,
te wysokie i niskie
Anioły,
które spadły na ziemie.

Kim był Anioł,
którego spotkałem?
Pojawił się nagle.
Czy spadł z nieba?

Tam gdzie spadają
Anioły
Go spotkałem.

09 lipca 2024

Bez...

Bez marzeń
bez pragnień
zamknięty w sobie
zapatrzony w punkt
codziennych spraw
i obowiązków
jak żółw
w twardej skorupie.

Bez chęci
bez woli
krok na przód
dwa kroki w tył
w codziennej gonitwie
natłoku spraw
jak rak
idę cofam się.

Bez życia
bez ducha
nie myśleć
nie zastanawiać się
w codzienności trwać
jak kamień
na miedzy stojący
porośnięty mchem.

Bez czego jeszcze?
Bez tego wszystkiego?...
Żyję?...
Czy może jestem?...

Bez marzeń
bez pragnień
bez chęci
bez woli
bez życia
bez ducha
czy tak można?...

W codzienności
zatopić siebie
i popłynąć
a może utonąć
z prądem
spraw i obowiązków
w gonitwie
rzeczy
codziennej trwać.

Jak długo?
Miesiąc, dwa,
rok, trzy,
pięć, dziesięć,
całe życie?

Bez…
To dziwne?....

Bez
najkrótsze określenie
pustki.

09 czerwca 2024

Dwa brzegi

jezioro
fale
dwa brzegi
środek
łódka
człowiek

jeden odległy
drugi daleki

przestrzeń
wiatr
szum

płynąć?
dokąd?
po co?

nie ma nic
nie czeka nikt
na drugim brzegu

wracać?

pierwszy obcy
został za plecami
nie ma powrotu

dwa brzegi
środek
łódka
wybór

dokąd?
po co?

i tylko dno czeka

21 maja 2024

Mewa

okruch poszybował w powietrze

trzepot skrzydeł
ruch dzioba
i jest
złapany w locie
już jej
nie wypuści go

inne podrywają się z wody

ruchy skrzydeł szybsze
dzioby czekające

drugi rzucony
która pierwsza?

ścigają się
o okruch chleba

ludzie patrzą

coraz więcej ich jest
coraz mniej
okruchów szczęścia
i tylko ręce wyciągnięte
czekają

okruszek dla mewy
okruszek dla człowieka

mój, moje, moja
czy to takie ważne?

czym jest szczęście?

mewa okruch w locie łapie

27 kwietnia 2024

Na początku...

Na początku było słowo
tak twierdzą wszyscy
nie nie słowo
na początku było
pragnienie
to ono zrodziło słowo
a to kolejne
i następne

dziś jest ich zbyt dużo
zalewają zewsząd nas

więc to samo pragnienie
stworzy... ciszę

na końcu będzie cisza
która przyjdzie
po nas.

31 marca 2024

Na małej otwartej dłoni...

na małej 
otwartej dłoni
tworzę świat

tu postawię domek
mały cichy
przytulny

tutaj będzie
drzewo
z bocianim gniazdem

tutaj popłynie
strumyk
szemrząc cicho

w tym miejscu
łączka będzie
pełna kwiatów

a tu maleńki
mostek położę
nad strumykiem

wszystko otoczę
górami
malowniczymi

wzięłaś go
obejrzałaś
i...

dłoń zamknęłaś
niszcząc
próbując chronić 

powoli
delikatnie
otwieram ją

oglądam
tu nie ma już nic
co znałem

powoli
zamykam 
ją na nowo
wkładając
w nią
me serce

i tylko...

czy stworzy
świat na nowo
nim je zgnieciesz?...

20 lutego 2024

O czwartej...




Czwarta nad ranem – ptaki śpiewają
cichutko muzyka gra – ktoś śpiewa nie jesteś                                                                          sama
palce wystukują słowa na klawiaturze
i… cisza o czwartej nad ranem

o czwartej nad ran łatwiej się myśli
ale się nie chce żyć
kolejny dzień czeka – kolejny dzień
co przyniesie?...
nie chcę kolejnego dnia
nie ważne co przyniesie ze sobą
radość czy smutek
ciszę czy głos ludzki
pustkę czy człowieka

to na nic nic nie ma sensu
nie ma nienazwanego
po co go więc szukać
a może?...
nie chcę szukać…

ptak za oknem wyśpiewuje pieśń
cichutko muzyka zamilkła
a może zmieniła  się tylko piosenka
zapal świeczkę – płynie z głośników
i tylko wskazówki zegarka się przesuwają
o czwartej nad ranem

tak zapal świeczkę
pomyśl choć przez chwilę
i odejdź – żyj
ja żyć nie chciałem
o czwartej nad ranem

o czwartej nad ranem – świat się budzi
serce umiera

zapal tylko świeczkę…