moja ręka zaczęła pisać wiersz głuchoniemy chciał zaistnieć ujrzeć światło ale ja nie chcę go pisać słyszę jak powoli przestaje oddychać
15 listopada 2023
Bajka o kruku
11 listopada 2023
Z P...
06 listopada 2023
Pomiędzy ścianami
jeden w tył
pomiędzy ścianami
miotam się
odbijam
i znowu to samo
pójdę po ścianie
by nie czuć
byle przed siebie
wyżej
dalej
i na dół spadnę
może chorym
nie wiem
jedynym świecie
jaki mam
sam sobie tworzę
lęk co dławi
towarzyszem
niepokój
co wiecznie nosi
kochanką
samotność
ona nigdy nie opuści
jeden w przód
w prawo lewo
od ściany do ściany
głucho się odbijam
między nimi
pozostanę
05 listopada 2023
Skrzydła
Dziś nieco inna forma - krótka scena teatralna
(skrzydła - bardziej przypominające te ptaka, w żadnym wypadku anielskie)
(scena szara, przygaszone światło, mały stolik, osoba ubrana zwyczajnie zaczyna siedząc bokiem do widowni na krześle przy stoliku kreślić coś na kartce papieru)
Wolność ma taki dziwny smak - smak samotności.
(wstaje, podchodzi do przodu sceny)
Zbyt długo... zbyt długo związany sobą, innymi, światem byłem. A teraz... kiedy wreszcie mogę
(obraca się w prawo)
pójść w prawo
(obraca się w tył [lewa strona widowni])
czy może w lewo?
(staje przodem do widowni)
Dwa kroki w tył - o proszę.
(robi dwa kroki w tył)
Do przodu... nie ma sprawy
(robi krok w przód)
Dlaczego więc... dlaczego więc czuję ten gorzki smak?... dlaczego smutek się czai?... dlaczego pustka wszystko pożera?...
(przestawia krzesło przodem do widowni a bokiem do stolika i siada na nim)
Zbyt długo trzymałem je związane... zbyt długo były obcięte...
(wstaje, podchodzi z boku stolika i podnosi je z ziemi)
moje skrzydła. Moje jedyne skrzydła...
(bierze i zakłada je na siebie)
Teraz, kiedy mogę wreszcie je rozłożyć... kiedy mogę polecieć
(wraca na początek sceny)
dlaczego?... dlaczego to wszystko czuję? Czy jeszcze potrafię?
(rozkłada je jak do lotu)
Czy już może zapomniałem?... kiedy ostatni raz latałem? A może tylko tak myślałem?!...
(składa je ponownie)
A teraz, kiedy nareszcie mogę... juz nie potrafię...
(siada na krześle)
Czy może jeszcze kiedyś ktoś mi przypomni jak się lata?
(bierze zdejmuje je i odkłada na miejsce, chwilę jeszcze klęczy na jedno kolano nad nimi)
Raz obcięte nie posłużą już więcej... raz związane nie rozłożą się...
(gładzi je delikatnie)
Tak wolność ma gorzki smak samotności.
(wstaje przestawia krzesło przodem do widowni, siada na nim i dopisuje na kartce)
Ale tylko wolni możemy latać.
01 listopada 2023
* * * (czerwony płomyk...)
targany wiatrem
samotnie płonie
tracąc życie.
Na grobie dłoń
nieznana postawiła
i go ożywiła.
czyjeś spojrzały
zobaczyły chwile
zatrzymane w pamięci.
cieniutką strużką.
ogniem spalone
przeminęło
rozwiane wiatrem.
każdy innym
samotnym
wspomnieniem
choć setki
ich stoją
inne dłonie
stawiają.